Jaką bronią wojujesz, od takiej zginiesz.

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Górskich Klanów Strona Główna -> Biblioteka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Churchillek
Przyjaciel Gór



Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Nie 8:12, 19 Mar 2006    Temat postu: Jaką bronią wojujesz, od takiej zginiesz.

Razu pewnego bitny Churchillek krasnolud Przeznaczenie na pojedynek wyzwał, poddać się mu nie chcąc. Walka krótką i zażartą była, acz skończyła się niespodzianie. Wysłuchajcie więc Barda starego opowieści tej przedniej.

Rycerzy dwóch naprzeciw siebie stanęło, w wyekwipowaniu ochronnym pełnym. Pierwszego pancerz bielą najczystszą cechował się, jakoż neutralny ponad wszelkie wyobrażenia był Ten, którego Przeznaczeniem zwą. Drugi zaś w błękit oblekł się, naramienniki jego jednak złotem pokryte były – jakoż Dobro przemawiało przez tego, którego zwą Churchillkiem. Do boju tego nierównego na ubitym gruncie stanęli, za który Świata granica posłużyła. Długich mieczy straszliwych dobyli: Przeznaczenia broń chłodną obojętnością, z pogardą dla innych mieszaną, emanowała, tak jak On sam. Churchillek skrzący się ogniem Błękitu miecz dobył, wyzwanie rzucając. Bojową postawę przybrał, lewą swą stopę wysuwając nieznacznie, miecz na ramieniu prawym oparcie znalazł. Eyserne Pforte(żelazne wrota) odpowiedzią obleczonego w biel Rycerza było. Stopa lewa również wysunęła się, a sztych jego wyciągnięty w ziemię zwróconym został.
- Stawaj, Przeznaczenie! Przekonasz się, iż siłę twą złamać można, sława twa spłynie na mnie, Rycerza Błękitu, gdym rozprawię się z tobą!
- Skoro taka wola twa, głupcze, niech się stanie. – pogarda odbiła się w głosie wyzwanego, spojrzenie jego z wojowniczego znudzonym na chwilę krótką się stało.
Okrężny ruch ciał ich, w którym pozycje po wielokroć zmieniali, by zmylić przeciwnika, przerwało Gniewne Uderzenie (Krasnoluda). Za stopą jego lewą błyskawicznie prawa się udała, a cięcie potężne, demona ciężarem wsparte, ukośnie z góry spadło, gdy ten furię swą wyzwolił. Miecz krasnoluda w powietrzu zawisł, w lewo odskakując nim cel osiągnął, z pogardą sparowany przez Niepokonanego. Otwarcie te wykorzystał w biel obleczony, gdy lewa stopa jego poszła za prawą, a znad ramienia lewego miecz ciężki spadł. Jednak Churchillek wprawny w tej sztuce był; moc miecza wroga powstrzymała, iskry sypiąc przy tym. Wtem poparte siłą niezbyt dużą ostrze za pomocą dźwigni swym mieczem odrzucił demon, otwarcie powodując, lecz miast je wykorzystać, krok do tyłu uczynił, dystans zwiększając tym samym do wroga. W okamgnieniu Przeznaczenie krążyło już wokół zuchwałej istoty, która śmiała ją wyzwać, a teraz sama ruch okrężny wokół niej wykonuje, ostrożnie dystans zmniejszając przy wsparciu ataków prostych, które odbijać Błękitny Rycerz musiał. Pozycję zmieniali nieraz, wpatrzeni w siebie nawzajem; żaden z nich pewnym nie był przed atakiem, z jakiejże pozycji będzie musiał się bronić, a każdy z nich pierwsze uderzenie chciał wyprowadzić tak, by przeciwnika zaskoczonego dotkliwie nim zranić. Wtem Przeznaczenie przybrało pozycję; stanął On z lewą nogą z przodu, trzymając miecz na wysokości bioder, z głowicą przy prawym biodrze i ze skrzyżowanymi rękami. Jego ostrze wznosiło się w kierunku twarzy wroga, gdy cięcie dolne prosto w nią wyprowadził, z szybkością niespodzianie wielką. Jednak Churchillka nie łatwo zaskoczyć, krojenie w dół odpowiedzią jego stało się, stopując wrogą broń, przygważdżając ją też do gruntu jednocześnie. Grom wściekły, gniewu krasnoluda materializacja, z grzmotem przez niebo się przetoczył, iskier oślepiająca kaskada się wzbiła, starciem mieczy długich dwóch wywołana.
Jęk cichy z ust Przeznaczenia się wyrywał, gdy ostrze przetoczyło się z sykiem przez rękawice jego, nim stopujące działanie swe osiągnęło.
- Poddaj się, rzekę to ja, Rycerz Błękitu, a pozwolę ci życie zachować na rzecz służby pokornej u mnie!
- Głupcze, Przeznaczenia nigdy nie przezwyciężysz… - odpowiedział w biel obleczony przez zaciśnięte zęby, wyczuwając jednocześnie możliwość dźwignią stosowną ostrza nieprzyjacielskiego odrzucenia. Zuchwały krasnolud zdziwił się srodze, gdy ostrze jego odrzucił przeciwnik, lecz ten ataku swego nie zdążył już wyprowadzić. Churchillek znów o krok szybszym był , technika ciągnięcia obraną została w chwili tej pamiętnej przez krasnoluda. Ciął on na przemian ze stron obydwóch, a miecz jego koła wielkie zataczał, gdy cofający się wciąż parował nieustanne furii przejawy. Burza potężna, niczym ciosy obleczonego w czerń, nad głowami walczących rozpętała się, iskry z mieczy obydwóch sypały się, szczerby wielkie powstawały na klingach. Przeznaczenie poczęło łamać się pod szalejącą wokół furią, każdy z ciosu gradów osłabiał go niepomiernie, gdy parował je w czoła pocie. Wtem pchnięcie górne ,w przyłbicę wymierzone, opozycją wyśmienitą się okazało, przerywając grad ciosów, ostrzem odtrącenia. Ten wyspecjalizowany cios miecz Churchillka zblokowało, gdy ten naprał na przód równocześnie, doprowadzając do skrzyżowania się bliskiego dwóch stron przeciwnych. Siła szarży jego była tak ogromna, o podkreśleniu błyskawicą przecinającą niebo, ściemniałe już, nie wspominając, była nazbyt wielka, by wyzwany odepchnąć krasnoluda zdołał. Miecze z trzaskiem się zwarły, gdy niemiłosiernie napierały na siebie poniżej ognisk iskier, okrutnie oczy raniących. Siłowali się tak uderzeń serca dwieście przeszło, aż obleczony w błękit błąd swój zauważył. Przeznaczeniu dał niefortunnie możliwość dźwigni założenia, a wiedział, iż takiego otwarcia wróg jego nie zmarnuje. Ruch ciała oponenta zdradził zamiar, dla wyczulonego groźbą zagłady starożytnego samozwańca. Desperackim czynem przyłbicą swą o wroga przyłbicę uderzył Churchillek z całej siły swej: obleczony w biel krok do tyłu wykonał oszołomiony na uderzenie serca jedno czy dwa, a rycerz z trudnością opanował wstrząs, podłe działanie już podejmując. Technika pół miecza użytą została przez wyzywającego, który pochwycił ręką drugą ostrze swe, blisko końca jego, drugą zaś zaciśniętą wokół rękojeści pozostawił. Mimo odległości niewielkiej o ruchach nóg nie zapomniał podstawowych, ciężarem ciała swego pchnięcie wspomagając. Z rykiem nieludzkim Przeznaczenie podjęło kontrataku próbę, lecz dosłownie wepchany w nie miecz został, kończąc tę próbę swą szybkości (choć siły sprawczej również mu nie zabrakło), wywołaną „skróceniem” go. Zaśmiał się okrutnie niegodziwiec, z lubością oglądając skręcającego się z bólu na ostrzu jego przeciwnika, który miecz upuścił konając. Ku zdziwieniu „zwycięzcy” ten, którego wyzwał, resztkami sił przyłbicę swą uniósł. Okrutne serce strach przeszył, gdy Śmierci twarz ukazała się, a z ust jej wydobyły się słowa te złowrogie:
- Sądzisz, iż Przeznaczenie można pokonać, głupcze? Jam jestem twym Przeznaczeniem, słowa me zapamiętaj: jaką bronią wojujesz, od takiej zginiesz!
Skonał w biel odziany, pozostawiając samotnie stojącego Churchillka, który Przeznaczenie swe poznał, miast je pokonać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wielki Topór
Administrator



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 1713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Nie 18:05, 19 Mar 2006    Temat postu:

Daje do myslenia Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Górskich Klanów Strona Główna -> Biblioteka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin