Rozmowy z Drum Daar'em

Łapówka

Zaprawdę nigdy górskich zwyczajów nie pojmę, jak byłem tu ostatnim razem to graliście w berka młotami, teraz nas toporami witacie a tu nagle biba. Jakby to kto z zewnątrz obserwował to by to mianem domu wariatów albo i zakładem cięższego kalibru określił. komentował nakładając sobie skruszałej, 8 letniej dziczyzny.

Meralin

" nie moze byc ryba" zasmial sie krasnolud "osmiornic tu nie jadamy, mamy smazonego rekina tylko, z tego wasego plywajacego jedzenia" odwraca sie do Łapówki "prawda ja dostalem swira, ale to z nudow, cicho wszedzie, ostatnio to nawet rzezbilem kamien z trawy, bo tak nudno..."

Łapówka

Zapraszałem was ostatnio na naszą wyspę, ale widzę że się obawiacie co by podczas transportu droga morską wątroby nie wyrzygać, a szkoda.

Garnithor

Garnithor pałaszując pieczoną kaczke powiedział - wprawdzie jestem tu od niedawna, ale przynajmniej jest tu wesoło -uśmiechnął się przełykając

Łapówka

Waść to mnie w ogóle zastanawiasz, sam jeden pośród krasnoludów. Różne plotki na ten temat w Rivangoth krążą, a i na prowincję co nie co dotarło.

Mordrag

-Lubisz małe krasnoludki co?-zaśmiał się przełykając trunek....

Garnithor

-heh...to dość długa historia... ale mogę ją opowiedzieć jeśli chcecie-

Bjarnie

- Beee - gromko beknął przerywając chwilowo opowieść- Niezłe koryto - skłonił się krasnoludom - Mięso może trochę za miękkie ale dobre - popuścił nieco pasa - A i trunek wyborny - golnął wprost z butelki.

Meralin

"jutro do was przyplyne, oby tylko mnie nie pozarly potwory..."

Rungni Baradsson

- A wiecie co? - rzekł Rungni z pełnymi ustami mięsiwa wychylając kolejny łyk wybornego piwa - dziczyzna, ośmiornice i inne mięsiwa, ale ja to bym teraz najchętniej zakosztował pieczeni ze smoczego ogona. Nigdy pewnie nic takiego nie próbowaliście, a powiadam wam, jest się czym zachwycać. Ehh - wzdychnął rozmarzony strażnik.

Awruk

Awruk nic chwilowo nie jadl i nie pil. Przygladal sie gromadzie wojownikow siedzacych przy wspolnym posilku...

Gungan

Przed świątynie z impetem zajechał powozem Gungan
-W morde zaspałem, pakujcie dupy i fanty na wóz i spierdzielamy o żesz ku....- urwał ogarniając sytuacje swym zamglonym od bimbru i snu wzrokiem
- eee znaczy ten tego ...po kolegów przyjechałem ... eee mieliśmy eee bo jeden ..ee ns statek..-plątał sie Gan

Mordrag

-Nareszcie jesteś.Mówiłem żeby jemu powozu nie dawać bo i tak się uchleje-strofował kamrata.Ale widzę żeś sie w samą porę ocknął.Tak panowie na nas już czas.Musimy na turniej zdążyć-powiedział i wstał z trawy.-Miło było ale się zmyło-zażartował.Bardzo fajna impreza naprawdę-rzekł do krasnoludów.Na lepszej nie byłem.Ta trawa,świerze górskie powietrze,złot.....eeee.Tak na nas już czas.Ruszać dupy-krzyknął ponaglająco na piratów.....

Meralin

a wiec do zobaczenia, piraccy bracia

Łapówka

Bywajcie krasnoludy! Do zobaczenia na biesiadzie rewanżowej na wyspie.