Jaskinie Ilmig - Sesya

Kamdin

Kamdin wyjął zza pasa swoje dwa mithrilowe tasaki (jak to brzmi Razz

), i poszedł pierwszy...
W końcu dotarli do niewielkiej jaskini z jeziorkiem, które prawdopodobnie było dość głębokie, a z trzech stalagmitów nad nim skapywała woda... ale na samym środku akwenu była skała, a na niej czarnowłosa piękność, z zamkniętymi oczyma, śpiewała. Jej włosy zakrywały piersi, a siedząc zakrywała swoją cnotę... Otworzyła oczy, zauważyła obydwu krasnali, ale dalej śpiewała, wogóle nie wzruszona...

hammerfang

-hmmmmm... cos mi tu nie pasuje...

Kamdin

-A co ci nie pasuje, wspaniały i silny krasnoludzie?
Piękność zakończyła śpiew, wstała i przez to ukazała swoje wdzięki, zarówno u góry jak i przy nogach...
Kamdin stał z dziwnym uśmiechem..
-Panowie....- rzekła -Nie wstydzcie się... podpłyńcie, a jak nie potraficie, to przejdzie po skałach... Zapraszam... tak się tu nudziłam...
Kamdin powoli ruszył...

hammerfang

-Hammer zlapal kamdina za zbroje
-czekaj. moze ja najpierw wypytajmy

Kamdin

-Masz, rację.... Ej ty, piękna!
Wzdrygnęła się na dźwięk słów Kamdina
-Ale czemu od razu tak szorstko... podejdź bliżej... rozepnij pas.... i zbliż się... a ty?
Zapytała Hammerfanga
-Nie dołączysz? Możemy się wszyscy torje dobrze bawić...
Palcem przejechała po (cenzura Razz

), i dojechała nim aż do piersi...
-To jak panowie?...

hammerfang

-cale szczescie ze kiedys bylem zonaty i wiem czym to grozi... no dobrze, skad sie tu wzielas?

Kamdin

-Ja?
Zatrzepotała swoimi czarnymi rzęsami.
-Nie pamiętam... tak dawno tu przybyła, a akurat niedawno tutaj doszedłem bo wcześniej mieszkałam tam.
Wskazała palcem na tunel za jeziorkiem
-Tutaj bardziej mi się podoba bo więcej wody... Ale czy wy mi nie wierzycie?
Spojrzała zlękniona na krasnoludów...

hammerfang

-nie, dlaczego mielibysmy nie wierzyc. jeszcze do ciebie wrocimy tylko przejdziemy wszystkie jaskinie
i pociaganl za soba kamdina w strone tunelu

Kamdin

Kamdin zerkał na piękną niewiastę, która odsłoniła swoje wdzięki, ale gdy tylko stracił ją z linii wzroku, westchął i poszedł z Hammerfangiem...

..Po chwili tunele rozgałęziają się, obydwa schodzą w dół, jeden w lewo drugi w prawo...

hammerfang

-ech... ene due rabe... blablabla... w lewo

Kamdin

Jak postanowili, tak zeszli. Po chwili tunel zmaienił się w jaskinię o wysokości najwyżej 10m, ale z szpary w ścianie wylatuje mały wodospad, na dole jeziorko, z kótrego spływa woda niżej do nasepnego stawiku, a ten przez dość wąśki tunel spływa w dół. Tunel ciągnie sie dalej, ale powyżej niego widać półkę i wejście do kolejnego tunelu ale nie ma jak tam się złapać...
Wszędzie są małe grzybki i mech oraz pleśń, czasem w jeziorkach widać małe wychudzone rybki. Ogólnie jest tu całkiem spokojnie i można odpocząć...

hammerfang

no coz... w sumie nie podrozujemy jeszcze tak dlugo zeby odpoczywac, ale zawsze mozna

Kamdin

Wchodząc do jaskini, i obróciwszy się, zauważyli kolejny tunel pnący się w górę jak drabina... Z niego takżę spływa woda ale znika od razu w jakieś szczelinie przy podłodze...

hammerfang

-dobra. pozostawiam tobie wybor... idziemy czy odpoczywamy?

Kamdin

-Mała przerwa na piciu... Później wybierzemy...
Wyszperał z worka bukłak z piwem i wziął kilka łyków, ugryzł chleba...