Zakręcona wyprawa Górskich Wojowników

Grogo

Grogo naostrzył nożyk do cięcia mięsa i skórowania... po czem przyszykował rożen i czekał, dokładając do ognia i mieszając zupę od czasu do czasu...- Szkoda że nie ma Kamdina, przydały by się cukierki na sos - pomyślał głośno

hammerfang

-heh... ja panikuje? przeciez juz zadnej nie ma

Grogo

- Masz może Hammerze kilka cukierków czekoladowo rumowych? Potrzebuje na sos...

hammerfang

-chwile...
po czym poszperal w kieszeniach
-eureka
i podal grogowi garsc cukierkow rumowych w czekoladzie

Grogo

- To mnie ratuje - i zaczął je roztapiać w rondelku dodając różnorakie zioła i przyprawy... - Zupa jużgotowa. Skosztujesz? Na pieczeń trzeba poczekać aż Frof wróci... - po czem zacząl sięjakby trochęniecierpliwić...

hammerfang

-dzieki chetnie
i wlal sobie miske zupy groga i energicznie zaczal wioslowac lyzka
-wysmienite. dobrze ze gorskie klany maja takiego swietnego kucharza jak ty

Grogo

- Dzięki za komplement - uśmiechnął się - ale gdzie jest ten Fror - na twarzy Grogo pojawił się wyraźny niepokuj

Fror

Fror wrócił z 8 królikami i powiedział
- Nie ma tu nic co by się nadawało do jedzenia, na króliki natknąłem się przypadkiem cholerne pustkowia.

Grogo

Grogo przystąpił do czynności "obierania" zwierzątek. - Poczęstuj się zupą - powiedział do Frora nie odrywając się od roboty. Po jakiejś pół klepsydrze króliki były podzielone na części i jeden z nich poszedł na ruszt w róznych postaciach... Przyprawiony i podany z sosem dla całej drużyny...

Fror

Fror opróżnił miskę zupy i spojrzał w niebo i mruknął
- Albo mam zwidy, albo mamy kłopoty...- nad dróżyną krążyło kilkanaście elfów dosiadających wielkich orłów.

Grogo

Grogo zajęty pałaszowaniem pieczeni (tak samo reszta) nie zwracał na nic uwagi. Dopiero gdy w jego mięcku znalazła się strzała zaczłą coś podejrzewać... wyjął ją, zjadł pieczeń i wział siędo roboty. Złapał za łuk i próbował ustrzelić któregoś z tych parszywych istot. Trafił jednego orła - No będzie co piec - pomyślał i ujrzał, że elfy zrezygniowały z orłów i zaczęły szarżować na drużynę na piechote. Grogo chwicił topóri tarczę...

Fror

Fror także ruszył na drowy ale jeden z orłów uderzył w niego. Krasnolud stracił przytomność i padł na ziemię odrąbując ostatkiem sił łeb ptakowi.

Grogo

Grogo starał się dotrzeć do Frora, ale drowy nie pozwalały na to... został sam... walczył z finezją, ale to nie wystarczało...elfów było co raz więcej... opadał z sił... i wtedy...

hammerfang

wtedy dopadl ich hammer z cala kompania na pomoc frorowi i grogowi

Grogo

Dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo po walce Grogo obudził się... dziwnie się troche zachowywał... Ale co tam - przecież dostał w głowę... troche mocno bo mocno ale tak to jest ja się idzie w kilku do krainy elfów... - No cóż - rzekł - wchodzimy tam w końcu czy nie? Bo szczerze mówiąc to mnie się jużtu znudziło od tych kilku dni...