Niekoncząca sie opowieść "Elfi horror" :P
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Górskich Klanów Strona Główna -> Luźne tematy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Wto 23:32, 29 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hammerfang
Górski Wojownik



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Wto 23:56, 29 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 0:48, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hammerfang
Górski Wojownik



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Śro 1:08, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 1:43, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hammerfang
Górski Wojownik



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Śro 1:45, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 1:46, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hammerfang
Górski Wojownik



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Śro 1:49, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 1:51, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera więc musaił go naostrzuć elfem w postaci

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hammerfang
Górski Wojownik



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Śro 1:52, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera więc musaił go naostrzuć elfem w postaci osełki. po skończonej robociźnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 1:52, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera więc musaił go naostrzuć elfem w postaci osełki. po skończonej robociźnie zobaczył elfkę zbierającą

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hammerfang
Górski Wojownik



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Śro 1:53, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera więc musaił go naostrzuć elfem w postaci osełki. po skończonej robociźnie zobaczył elfkę zbierającą marihuanę samosieję. zebrało mu się na psoty

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 1:55, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera więc musaił go naostrzuć elfem w postaci osełki. po skończonej robociźnie zobaczył elfkę zbierającą marihuanę samosieję. zebrało mu się na psoty i wsadził jej swój tpoór (młot?) w

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hammerfang
Górski Wojownik



Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mazowsze

PostWysłany: Śro 1:57, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera więc musaił go naostrzuć elfem w postaci osełki. po skończonej robociźnie zobaczył elfkę zbierającą marihuanę samosieję. zebrało mu się na psoty i wsadził jej swój tpoór (młot?) w ucho i przekręcił kilka razy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grogo
Górski Wojownik



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Śro 1:59, 30 Sie 2006    Temat postu:

W Górach Smoczych, sobie elf kroczy. A krasnolud zjeżdżał na sankach i elfa przetrącił i kręgosłup elfa zjechał po stoku a krasnolud zrobił sekcję zwłok bo mózgu szukał, ale nie miał swojego topora "Muzgoluka", więc wziął kamień i wyjął oczy elfowi przez nos i przy okazji mózg wielkości pół-orzeszka i zacmił fajkę nabitą suszonym elfem, wypił sok z wyciśniętego elfa i poszedł spać bo sok był mocny. Gdy spał pewien kompan go obudził i podał 3 elfy, krasnolud z wielką ochotą podniósł topór i udeżył najbliższego elfa w przeponę, a ten zaczął się rzucać po podłodze. Krew tryskała z elfa na pozostałe dwa elfy, które sparaliżowane strachem zaczęły się trząść jak galaretka brzoskwiniowa popełniły samobujstwo sztyletem z bronzu, a że byl tępy więc tylko się pokaleczyły, krasnolud przywiązał je za nogi do drzewa i czekał aż zdechną lecz się jakoś wykrwawić nie chcieli więc im wszystkie palce szczypcami powyrywał i powiesił sobie nad kominkiem żeby się wysuszyły a sam poszedł do spiżarni słoiki przygotować i elfy ukisić. Wtem jeden z elfów sie wyrywać zaczął i dostał toporem przez łeb, aż mu odpadł więc także zawisnął nad kominkiem. Krasnolud przystąpił do obdzierania eflów ze skóry, starannie oddzielał I i II jakość wyrobu by obić stodołę dla kóz bo kozom było zimno. Ale skóry nie wystarczyło na całą stodołę, więc oznaczało to że będzie zmuszony iść na polowanie. a więc wyruszył, ale zaraz wrócił bo zapomniał własnych spodni i topora ale spodni nie znalażł więc wyruszył bez nich a jego topór przypominał młot bo był tepy jak cholera więc musaił go naostrzuć elfem w postaci osełki. po skończonej robociźnie zobaczył elfkę zbierającą marihuanę samosieję. zebrało mu się na psoty i wsadził jej swój tpoór (młot?) w ucho i przekręcił kilka razy i wypłynął jej musk:P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Górskich Klanów Strona Główna -> Luźne tematy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 14 z 37

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin