"Wejście W Nicość" - sesya

Yog Zogoth

- Teraz już niewiele różnisz się od otoczenia, nawet śmirdzisz podobnie! Zaśmiał się mnich
Ostrożnie zszedł na dół.

Kamdin

Kamdin natomiast wstał, otrzepał sie jakotakoś ze szlamu i poświecił pochodnią... okazało się że stoi na półce skalnej, a przed nim rozciąag się doł z innymi półkami skalnymi, tunelami...
-Naturalny system Jaskiniowy.... no ładnie...
po czym zaczął wyszukiwać drogi na dół.... było to tak na oko 20 metrów ale Kamdin wolał nie ryzykować skoku.

Yog Zogoth

-Poczekaj!
Yog wyjął z plecaka linę i przywiązał koniec do jakiegoś stalaktytu wystającego z ziemii.
- Z tym pójdzie nam o wiele łatwiej, ale tu jest ogromna ilość korytarzy, nie uda nam się zbadać wszystkich, zwłaszcza, że jest nas tylko dwuch.
*Jak tylko dorwę tego Groga to mni popamięta, gdzie on jest?* Pomyślał Yog, po czym zaczął schodzić po linie...

Kamdin

-Szkoda że nie ma jakiegoś Sidana co to niby w ciemnościach widzi,..

Yog Zogoth

-Eeeeee tam, sidanie tak jak długouchy nadają się tylko na to żeby je rozpłatać toporem. Hehe.....AAAAAAA
Yog przez swoje rechotanie puścił się liny, na szczęście był już prawie przy dnie i obił sobię tylko tyłek. Rozejrzał się dookoła. Wiele nie widział, ale gdzieś w ciemności znajdowały się wejścia do korytarzy. Wszystkie wydawały się takie same.
- Dokąd teraz?

Kamdin

-Eee.... spróbujemy mojej niezawodnego sposobu...
Zamknął oczy i..
-Entliczek pętliczek blablabla.... tędy
Wskazał palcem na tunel najbardziej po lewej...

Yog Zogoth

-Czułem, że wypadnie na ten. No dobra to ruszamy.

Kamdin

Gdy tylko Kamdin wszedł w tunel... jego noga trafiła w nicość i poturlał się po schodach w dół... po kilkunastu sekundach...
-Ała... znowu...
Sturlał się po schodach w dół... ale te schody są jakieś dziwne... po przypatrzeniu się widać, że nie są naturalne tylko ułożone przez ludzi...
Dalszy ciąg kanałów?

Yog Zogoth

- Schody w takim miejscu? To raczej dziwna sprawa, dlaczego kanały miały by prowadzić do takiego miejsca jak to.
Yog sszedł po schodach i pomógł wstać towarzyszowi.
- Sprawa chyba jednak wymaga głębszego zbadania...

Kamdin

Nagle ciemność zaczęła przybliżać się... Nie dlatego że pochodnie gasną, ale po prostu jakby wielka chmura ciemności zbliżała się do nas..

Yog Zogoth

-Od razu czułem, że z tym korytarzem bedzie coś nnie tak! Uciekamy! ehm... to znaczy wycofujemy się taktycznie!
Yog zaczął powoli cofać się do tyłu.

Kamdin

-TCHÓRZ!
Zamachnął się pochodnią i siekierą, i...
PIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!
Kamdin został najwyraźniej oszołomiony po tym jak "chmura" pisnęła, bo padł na ziemię... ale wokół się chyba zrobiło nieco jaśniej...

Yog Zogoth

Słowa Kamdina zadziałały na Yoga, ruszył do przodu prosto na chmurę, zamachnął się na nią swym toporem, lecz nic się nie stało, gdy chciał powtórzyć atak, chmura zapszczała tak, że mnich aż upadł na ziemię. Chmura zniknęła.

Yog Zogoth

- Przepraszam cię za tę chwilę zwątpienia, nie wiem co mnie opętało. To już sie nie powtórzy.
Powiedział Yog jeszcze oszołomiony po przedziwnym ataku. W tym samym czasie pomagał towarzyszowi dojść do siebie.

Hoog

Nagle zauważyli Kamdin i Yog Zogoth jak Hoog leci w dół studni z wrzaskiem.
-Pomooooocy!!!