Zakręcona wyprawa Górskich Wojowników

Hoog

Hoog zatkał nos wielkimi palcami bo nie mógł już znieść tego smrodu.

Grogo

Morale drużyny spadały z minuty na minutę... Lecz w końcu wydostali się z tunelu na małą salę; była to po prostu szersza przstrzeń która kilka metrów dalej zamieniała się ponownie w tunel.

Gryn

Gryn który nic nie mówił do tej pory, ocknął się czując ostry zapach...
- I z nowu problemy... - rzekł, cały czs mając w pamięci wczorajszą potyczkę
- Dobrze że nic nie zjadłem, ten smód jest nie do wytrzymania...
Gryn splunął obok, rozejrzał się do okola
- Rzeczywiście innej drogi nie ma.. No cóż nikt nie mówił że będzie łatwo...
Mówiąc to pierwszy ruszył w głąb tunelu...

Wielki Topór

Widać było że tuneł kieruje się w górę. Na jego końcu można było dostrzec przepaść, oraz niewielki, sypiący się most skalny. W przepości była bulgoccząca lawa.
Ten smród pochodził prawdopodonie z tej strony-smród siarki.

Fror

Fror juz nie trzymał swojego topora za pasem tylko w w rękach.
- Mam złe przeczucia, co do tego miejsca.

Grogo

Grogo w zamyśleniu stąpał za kompanami, potykał się, był słaby... Jeśli doszłoby do walki nie miał by szans. Napił się herbaty - nie pomogło, ale czarne piwo wzmocniło go na tyle że się ocknął i zaczął maszerować normalnie z topotem i tarczą w rękach.
- Jak myślicie; gdzie tym dotrzemy?

Hoog

Hoog z strasznym bulem głowy szedł dalej za towarzyszami.

Fror

- Jak dla mnie to tym tunelem dojdziemy do... jego drugiego końca. Tymczasem Grogo, mam tu takie specjalne ziółka na osłabienie to je sobie wrzuć do piwa, herbaty czy czego tam chcesz bo wydaje mi się, że bez walki się nie obejdzie.

Grogo

Dzięki Ci - uśmiechnał się Grogo, po czem wrzucił szczyptę ziółek do czarnego piwa iwypił - Dobre - rzekł oblizując brodę. I odziwo poczuł spory przypływ sił...

Gryn

- Zawsze wiedziałem, że ziółka poprawiają samopoczucie i sił dodają... Taki chmiel na przykład...

Grogo

A porpo chmielu - wyciągnął bukłak i się napił - Chętnie bym śię stąd wydostał i zrobił sobię przerwę, ale cóż chodźmy - Po czem zaczął raźniej maszerować.

Gryn

Gdy drużyna weszła na skalny pomost Gryn ku jego przerażeniu zobaczył, że lawa w zastraszającym tempie podnosi się, czy się cofnąć czy biec przed siebie?
- Prawdziwy krasnolud nigdy się nie cofa, biegiem na drugi koniec pomostu!

Grogo

Grogo poderwał się do biegu - biegł za Grynem - było ciężko, bo wziął duuużo dodatkowego ekwipunku...

Gryn

Reszta drużyny lekko zdezorientowana stała nadal w miejscu....
- Gaaaaaaazzzzuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!!!

Grogo

offftop: A może się naziemy "Drózyna Topora"??hehe

Grogo i Gryn czekali chwilę na resztę a potem pobiegli dalej...
- Przynajmniej będziemy w formi żeby ganiać za elfami - zażartował Grogo.