Zakręcona wyprawa Górskich Wojowników

Grogo

Grogo tylko przytaknął po czem przeszedł się po pomieszczeniu z pochodnią... Słychać było jego kroki i od czasu do czasu pykanie fajki Smile

Wielki Topór

"Wyłącz to światło"-rzekł Mistrz Gór;"bo komary i ćmy nalecą."

Grogo

Do mnie lecą, a nei do was - zażartował Grogo jednak podszedł do swojego koca i zgasił pochodnię. Myślał jak to będzie skoro nie ma drewna na pochodnie a nie wiadomo jak długo droga przed nimi... Hoog nie wracał z tunelu...

Gryn

Gryn obudził się w środku nocy, obudziło go jakieś dziwne chrobotanie, zaczął nasłuchiwać...nic...
- Eee, coś mi się musiało przyśnić...
Po chwili spał znowu...

Grogo

Grogo obudził się wieczorm następnego dnia. Wkurzył się tak, że mógły roznieść wszystki armie Goblinów, Orków i Elfów razem wzięte.
- Przecież przez cały dzień nie ruszyliśmy się z miejsca!! - Ryknął tak że wszyscy się zerwali na równe nogi.

Gryn

- Oooooooooo, coś ty taki drażliwy, wszystkim był potrzebny dłuższy odpoczynek... - obruszył się Gryn...
Wiedział jednak, że Grogo ma rację... tylko czy reszta ma chęć ruszyć dalej, dokąd? Po tylu godzinach spędzonych w ciemnej komnacie nastroje wyrażnie się pogorszyły...
- Czas dokładniej zbadać to miejsce, nie chcę tu spędzić reszty życia...
Gryn nieco się posilił i zaczął dokładnie oglądać mroczne wnętrze... Topór mówił, że niegdyś mieszkały tu czerwone krasnoludy... Co się z nimi stało? To pytanie męczyło Gryna już od wczorajszej nocy...

Grogo

Grogo chodząc po komnacie znalazł wtyki na pochodnie na ścianach w których były pochodnie. - Zdiwił się wielce gdyż były to nowe pochodnie. Zebrał kilka i dał każdemu po jednej a trzy zatknął za pas na wszelki wypadek.
Dziwna komnata stawała się coraz bardzej zagadkowa. - Zdjął klucz z szyji i przyjrzałmu się. Był to wykonany z Mithrillu klucz z wyrytymi kilkoma runami na oczku. Krasnolud od razu podbiegł do Mistrza i pokazał nowe odkrycie [i o mało nie przypalił Toporowi brody pochodnią]. Mistrz przez dłuższą chwilę oglądał klucz. Porównywał runy ze ścian, podłogi i klucza. Wiadomo było że na runie są inne runy niż w komnacie. Zagadką pozostawało to dlaczego otworzył te drzwi...

Wielki Topór

"Ciekawe, ciekawe"-rzekł Topór. "Wygląda że są jest to bardzo stary mityczny klucz, zrobiony na życzenie Votana. I tylko tyle o nim wiadomo. Co sie stało, legenda więcej nic nie mówi. Jedynie co jeszcze się mówi, że ma on moc otwierania wszystkich krasnoludzkich drzwi."

Grogo

Czyli będzie man bardzo przydatny podczas każdej wyprawy... - zastanawiał się Grogo po czem łyknąl Pogromu na skołatane nerwy i poczęstował Mistrza. Ten pociągnął tęgi łyk, obtarł usta ręką ale nic nie powiedział.
- Mistrzy chcesz trochę ziela? - Mówiąc to zabrał się do nabijania swojej fajki.

Gryn

- Może mieliśmy się znależć w tym miejscu, mam przeczucie że ktoś nas cały czas obserwuje... - wtrącił mimowolnie zaniepokojony Gryn...
Zapadla cisza, Gryn z uwagą czegoś nasłuchiwał... Co miały znaczyć nocne odgłosy...?
I ta dziwna komnata, w ścianach były co prawda liczne ukryte przejścia, ale prowadziły jedynie do niewielkich sal... Slepych zaulków...
Gryn wyrażnie czymś wstrząśnięty, podbiegł do Groga i wyrwał mu klucz z rąk, podbiegł do wrót, którymi weszli do komnaty... wsadził klucz do zamka, spróbowal przekręcić...
- Nie pasuje... ani drgnął!!!
Spróbował ponownie... nic...
- No to mamy mały kłopot, ktoś ma jakiś pomysł? - wysapał Gryn uśmiechając się krzywo... potwierdziły się jego najgorsze przypuszczenia...
Podszedł do Groga i oddał mu klucz...
- Niewiele nam teraz po nim - rzekł - trzeba szukać innego rozwiązania...

Gryn

- Skąd taki mityczny klucz znalazł się wśród syren...? - niepokoił się Gryn...

Wielki Topór

"Dajcie więcej piwa, jak was tak słucham, to nie mogę trzeźwo myśleć"-rzekł Topór.

Gryn

- Pij nie żałuj sobie mistrzu - odparł Gryn podając mu małą beczułkę...

Hoog

-Dzisiaj miałem wypadek dlatego zostałem daleko w tunelu- Mówi Hoog który wpadł nagle na reszte towarzyszy a zerknąwszy na nich zobaczył że wszyscy śpią położył się koło nich i równierz zasnął.

Gryn

Gryn nie spał tylko siedział oparty o ścianę i głęboko rozmyślał...