Zakręcona wyprawa Górskich Wojowników

Kamdin

Kamdin patrzył oszołomiony na....
Wielką salę, na ścianach świecące, obite szkłem kryształowe kulki dowały zółte śwaitło, pośrodku stał stół cały z mithrilu, sala była na planie krzyża, a we wnękach stały piętrowe łóżka z lnianymi kocami... na stoliku leżała książka i kilka mithrilowych kufli i dzbanek, na podlodze trochę sztućcy i talerz także z mithrilu....
Kamdin był zbyt zachwycony był nawet westchnąć!

Kamdin

Gdy kamdin wchodził do środka potknął się o wystający kawałek żelaznej drabiny prowadzącej w górę....
-Auć.... chyba tutaj odpoczniemy co? Grogo wołaj resztę!

Grogo

- Grogo ucucił kompana *PLASK!**PLASK*, i zawołał resztę. Cała drużyna zbiegła się w trymiga i zachwycali się widokiem... Grogo zniknął, a po chwili było słuchać - BIORE TO! - I wszyscy rozeszli się rozpakować na łóżkach i zasiedli do stołu...Grogo cośpichcił na żeliwnym piecu w najdalszym końcu sali.
- Sala Czerwonych kuzynów ... To jest coś. Co o tym sądzicie?
W chwilę później podał do swołu - Pieczoną szynkępolaną sosem z polędwicy.
Drużyna nadal siedziała wpatrzona w ściany ale zapach jedzenia bardzo szybko ją ocucił.
Grogo uśmiechnął się...

Kamdin

-No panowie!
Żując rumiowego cukierka
-Dzisiaj się nam udało!
Jest bardzo, baaaaardzo uradowany
-W końcu jakieś szczęście!!!

Grogo

Grogo zajął się pałaszowaniem pieczeni. Udała mu się wybornie, pewnie dlatego że w końcu miał normalne warunki, takie jak piec.
Po posiłku napił siępiwa z kufla... bardzo mu tego brakowało, w końcu ostatnio pił tylko z bukłaka...
Zaćmił fajkę...

Kamdin

-Co oni pomarli z zachwytu
Zaczął lać każdego po pysku, a Wielkiego Topora to chyba z nieskrywaną satysfakcją....

Grogo

Ale to nie pomogło. Nic nie pomagało; piwo, jadło, dym fajkowy... stan był fatalny...

Kamdin

-.....
po minucie zadumy
-Nigdy już ich nie przyprowadzę w takie miejsce... o!
Podniósł książke oprawioną w lawendową skórę...
-Tytuł brzmi: IV: Purpura a elf... to może być ciekawe... spróbuje ją przetłumaczyć na nasz jak wrócimy...
Uśmiechnął się drapieżnie na myśł o znaczeniach tytułu.

Grogo

- Poczęstuj mnie tym swoim rumowym cukierkiem bom ich jeszcze nie jadł, a nie było kiedy Cie poprosić. Pojawiałeś się i znikałeś... Zupełnie jak Gandzialf.
Grogo włożył do ust kulkę koloru karmelowego - Wyborne! Daj mi tu jeszcze z kilka...set. - I krasnolud zaczął uprawiać nowy sport; zapychanie się cukierkami. No ale nie do końca. Były strasnie słodkie więc nie zjadł ich dużo, a sporadycznie sięgał do woreczka...

Kamdin

-To ja sprawdzę dokąd ta drabina prowadzi...
Wszedł na nią, otworzył właz i...
...powietrze zassało go na zewnątrz i nawet krzyknąć nie zdążył... a przez otwór widać szczyty gór...

Wielki Topór

Topór usiadł i zaczął ostrzć swój wyszczerbiony topór klnąc:"Śmierdzące żelastwa z mithrilu. Rozwalając jednego poszczępił się mój mithrilowy Topór. Gdybym wiedział, że takie łajzy tu napotkamy, to bym zabrał topór z adamantu i teraz nie traciłbym czasu na ostrzenie".

Grogo

- Adamant też by się wyszczerbił... tylko troche mniej, a cięższy jest o wiele. Dobre okazują się przedmioty wzmocnione magią runiczą (to już nie w wojów). Wtedy są BARDZO wytrzymałe i rozwalenie nimi mithrilowej rurki to tak jak przeciąć włos nożyczkami.
Grogo zainteresował się otworem. Zauwałył że zaraz koło niego jest trawa... TRAWA?! Wystrzelił przez właz jak poparzony (po drodze wziął plecak i sprzęt) i wybiegł na łąkę. Co chwila pochylał się i sćinał nożykiem zioła...

Kamdin

Kamdin wstał z trawy, rozejrzał się... okazało się ze wywiało go niedaleko włazu... zerknął na północ, później na zachód... zobaczył dziwny szczyt... i rozpoznał w nim... Ta'Quenda'Calig?!?!

Grogo

Grogo wskoczył spowrotem do włazu, otworzył drewiane odrzwia w ścianie naprzeciwko wejścia, usiadł na krześle, zaćmił fajkę i przyszykował cukierki.
Wziął pilot, włączył TV o zaczął oglądać M=MC^2
- No co? Poczekamy chwilkę to nic się nie stanie. Pozwólcie że będę nieobecny przez jakiś czas...

Wielki Topór

Topór wyszedł na zewnątrz, rozejrzał się i wrzasnął:"No to gdziem my ba brobe mojej babki jesteśmy?? Szybko odpowiadać, bo inaczej winny dostanie toporem przez łeb i będzie przrz tydzień pić tylko lemoniadę."- zaczął mierzyć wzrokiem towarzyszy.