Zakręcona wyprawa Górskich Wojowników

Kamdin

Spod ziemi słychać cichutkie dudnienie....

//A kto ci Grogo pozwolił dopisać odpowiedź d)????? Very Happy

Grogo

Oczywiście że JA:P Razz

--------------------
- Co się tam dzieje do stu mithrillowych toporów?!

Kamdin

Po chwili cichnie, a potem właz otwiera się i wylatuje z niego poobijany, pozadrapywany Kamdin...
-Eee... to ja może skrótem przez dolinę pójdę?
I odszedł, lekko się zataczając i kulejąc na lewą nogę...

Grogo

- Ciekawe co mu się stało - myślał głośno Grogo, lecz po chwili wybuchnął gromkim śmiem - To zapewne jeden ze strażników...

Kamdin

AAAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Po chwili wraca (i to szybko) Kamdin krzycząc przez plujace krwią usta:
-ELFY, CZARNE ELFY!!!
Pada nieprzytomny na ziemię (widać skryba mniej wytrzymały niż reszta)

Grogo

Grogo chwycił za topór i dobył tarczę... Leifa nie było hmmm... Gdzie on siępodział - Pomyślał i wtedy trzy strzał utknęło w jego tarczy. Wyrwany z przymyśleń rzucił się między elfy wycinając co się dało (nawet krzaki i drzewa) ponieważ jedna ze strzał przeszła na wylot tarczy i część jej grotu wbiła się w ręke krasnoluda...

Kamdin

Kamdin wyciągnął spod zbori swoje dwie składane siekiery, i rzucił się do pomocy Grogowi... mimo tego że krwawi.

Grogo

Po około kwadransie ostrej rzezi było po elfach. Grogo był tylko ukłuty w lewą rękę, ale Kamdin miał trochę poważniejsze obrażenia. Krasnolud zabrał się do opatrzania kompana, mimo że było między nimi kilka zgrzytów. opatrzył mu ranę nogi i kilka ran w plecach. (ktośma fajne powiedzonko o wycofywaniu się Razz

)
Później Grogo naostrzył topór, ale i tym razem elfy były nieuzbrojone i nieopancerzone, więc po chwili Grogo zajął się pieczeniem szynki z jelenia.
Nadal go martwiło że Leifa nie ma...

Kamdin

-Uch, dzięki Grogo... a kto to Leif? Albo najpierw powiedz mi czy srebrne wilki istnieją? Bo ja (chyba) jednego zabiłem ostatnio... ale futro nie było takie białe, tylko... tylko srebrne! Platynowe!
Po chwili zaczął żumlić w ustach rumowo-czekoladowego cukierka...

Fror

- Nie martw się Grogo widziałem go jak walczył w swoim stadzie przeciwko umarłym to pewno jest z nimi przy tych piramidach.

Kamdin

-Witaj Fror, jak widzę w końcu żeś się 'odhibernował'.... cukierka?
Wyciągnął rękę z woreczkiem pełnym słodkości...

Grogo

- Co do Srebrnych wilków to dziadek opowiadał mi jedna historię kiedy jeszcze nie mogłem unieść topora. Mówił że żyły w górach na dalakiej północy. Ale słabo pamiętam tą historię. - Grogo zamyślił sięna chwilę... - A mój Leif jest jednolicie szary... Nie wiem czy udało mu się przejść przez wrota kiedy oszalałeś, ale raczej pobiegł do miasta umarlaków razem ze stadem... - Grogo operował rożnem i dodał do mięsa wonnej przyprawy ziołowej w postaci pomarańczowego proszku.

Kamdin

-Co tam dodajesz?
Zapytał gdy do jego nozrdzy dotarł intrygujacy zapach...

Grogo

- Przyprawę według receptury rodzinnej. Powiedzieć mogę tylko że jest ona robiona między innymi z jęczmienia browarnego z domieszką chmielu, ale nic więcej nie powiem. A masz może cukierki w czekoladzie? Przydałoby mi się kilka do sosu...

Kamdin

Kilkanaście sekund szperania w woreczku zaowocowało wyciągnięciem kilku cukierków ciemniejszych niż reszta...
-Masz... tylko kilka, bo trudno się je robi... Czekolada się nie chce mieszać z rumem za bardzo i nie wiem dlaczego...